Minister Przedsiębiorczości i Technologii podczas wczorajszej rozmowy na antenie Radia ZET zapowiedziała wprowadzennie nowego podatku dla sklepów wielkopowierzchniowych. Tzw. congestion tax - zdaniem minister - jest podatkiem nie od obrotu, ale od "trudności, jakie taki sklep tworzy w tkance miejskiej".
Do tych "trudności" zaliczyć możemy m.in. zwiększone korki swodowane działaniem przedsiębiorstwa czy też większe inwestycje drogowe, które muszą przy nich powstać. - Jest przelicznik, jest algorytm, który się wylicza, i który można nałożyć na te sklepy wielkopowierzchniowe – mówiła.
Zdaniem rzecznika rządu Piotra Müllera, wczorajsza wypowiedź pani minister była elementem dyskusji, które toczą się raczej na zapleczu Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii. Jak tłumaczy rzecznik, obecnie nie ma takich planów, żeby wprowadzić ten podatek.
– Faktycznie jest dyskusja na temat podatku handlowego, ale my mówimy o sklepach powierzchniowych i o sytuacji pewnego zawieszenia prawnego wynikającego z trwającego sporu przed TSUE – dodał rzecznik, który był gościem programu "Graffiti" w Polsat News.
Plany podatku wzbudziły niepokój wśród przedstawicieli organizacji biznesowych. Zdaniem Renaty Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, podatek uderzy w branżę, która i tak ponosi ogromne koszty i ma wiele obostrzeń w procesie inwestycyjnym. Ponadto grozi wzrostem cen.