Od 1 marca w Polsce obowiązuje nowe prawo, zakładające nowe zasady handlu w ostatni dzień tygodnia. Pierwsza niehandlowa niedziela przypada na 11 marca - czy oznacza to, że tego dnia wszystkie sklepy będą zamknięte? Nie. I to wcale nie dlatego, że w ustawie występują wyjątki dla konkretnych sklepów. Branża handlowa już od kilku tygodni przygotowana jest na ominijanie restrykcji.
Ustawa podpisana przez prezydenta wymierzona jest głównie w duże i silne zagraniczne sieci - skorzystają na tym stacje benzynowe, czy małe prywatne biznesy, gdzie za ladą będzie mógł stanąć w niedzielę sam właściciel. Co ciekawe, na tej samej zasadzie mogą działać także duże zagraniczne sieci handlowe - przykładem może być np. Carefour Express - czyli mniejsza wersja popularnego marketu.
Innym wyjątkiem zawartym w ustawie są placówki handlowe położone na dworcach, które będą mogły działać także w niedzielę, jeżeli handel związany jest bezpośrednio z obsługą podróżnych. Wiele wskazuje na to, że duże sieci handlowe chcąc ominąć rygorystyczne prawo będą chciały inwestować w takich miejscach - wówczas każdy klient przed dokonaniem zakupu będzie musiał pokazać bilet na pociąg lub autobus.
Już teraz wiemy, że niektóre duże sklepy brak klientów w niedzielę odbiją sobie w inne dni, np. wydłużając godziny otwarcia w soboty czy poniedziałki. W efekcie pracownicy tych sklepów do pracy przychodzić będą musieli w nocy. Istnieje duże prawdopodobnieństwo, że niektóre sklepy - np. zajmujące się handlem odzieżą, będą w niedziele czynne - będzie tam można jednak jedynie zobaczyć lub przymierzyć dany produkt. Takie rozwiązanie ma zachęcić do zakupu przez internet lub do przyjścia w inny dzień.
Ministerstwo Rodziny już teraz zapowiada baczne przyglądanie się działalności sklepów w niedziele. Nagminne łamanie prawa i szukanie obejść zakończyć się nowelizacją przepisów.